Kierowcy fundują mamom tor przeszkód

wtorek 8 kwietnia 2014
  • Slalom wózkiem bywa trudny (fot. sxc.hu)
    Slalom wózkiem bywa trudny (fot. sxc.hu)
Spacer z wózkiem po osiedlu to prawdziwy slalom między nieprzepisowo zaparkowanymi samochodami. Drodzy kierowcy, nie jesteście sami w mieście.

Na spacery z synem wychodzę codziennie i zawsze napotykam ten sam problem: auta zaparkowane na chodnikach oraz zastawiające podjazdy dla wózków. Nieraz muszę zjeżdżać z chodnika na ulicę by wyminąć blokujący przejście samochód. Nie jest to wygodne, bo każdorazowo muszę pokonać krawężnik. Czasem więc, nie chcąc narażać syna na nieustanne podskoki, po prostu maszeruję poboczem drogi. To niebezpieczne, bo z wózkiem trudniej usunąć się szybko przed nadjeżdżającym samochodem. Czasami jednak nie da się inaczej. Kierowcy powiedzą zapewne, co słyszałam już od wielu sąsiadów, że parkują w niedozwolonych miejscach, bo jest za mało miejsc postojowych. Problem dotyczy i starych osiedli, budowanych w czasach, gdy aut było mało, i tych nowych, gdzie deweloperzy żałują miejsca na parkingi. Znam problem, bo sama, gdy nie prowadzę wózka, prowadzę auto. Jednak nigdy, ani teraz, gdy jestem mamą, ani wcześniej, gdy problemu zablokowanych chodników nie odczuwałam jeszcze tak dotkliwie, nie zdarzyło mi się parkować niezgodnie z przepisami. Owszem, czasem musiałam zrobić kilka rundek po osiedlu, wypatrując wolnego miejsca, które ostatecznie znajdowałam kilka ulic od swojego bloku, a później z ciężkimi zakupami maszerowałam do domu. To pewnie nie mieści się w głowie kierowcom, którzy, gdyby mogli, wjeżdżaliby autem pod samą klatkę. Zapewniam jednak, że taka przechadzka, nawet z pełnymi zakupów siatkami, jest wygodniejsza, niż slalom z wózkiem, do którego zmuszają rodziców niezdyscyplinowani kierowcy. Może zatem warto zostawić auto w dozwolonym, choćby nieco odleglejszym miejscu, zamiast narażać się na to, że któraś z mam nie wytrzyma i wezwie w końcu straż miejską.

Kategoria: Felietony