Drogie mamy, szanujmy się nawzajem

wtorek 13 maja 2014
  • W marketach często jesteśmy świadkami dziwnych zachowań (fot. sxc.hu)
    W marketach często jesteśmy świadkami dziwnych zachowań (fot. sxc.hu)
Młode mamy narzekają, że rzadko zdarza się, by ktoś ustąpił im miejsca w kolejce czy pomógł wsiąść z wózkiem do autobusu. Jak jednak wymagać od innych dobrych manier, skoro same zachowujemy się wobec siebie niegrzecznie?

Osiedlowy market. W kasie, do której stoję w kolejce - awaria. Jak zwykle to bywa, akurat w momencie, gdy za chwilę właśnie ja miałam być obsługiwana. Kasjerka prosi, by przejść do kasy obok. Robię manewr wózkami: dziecięcym i tym na zakupy, i już prawie jestem przy sąsiedniej kasie, gdy, niemal popychając mnie i moje wózki, wciska się przede mnie mama z około rocznym dzieckiem w spacerówce. - Przepuści mnie pani z tym wózkiem, bo dziecko mi próbuje wysiadać - oświadcza kategorycznie, nie pyta.
Faktycznie, jej syn wierci się i usiłuje wyjść z wózka, głośno domagając się soku. Rozumiem, że jego mama chce jak najszybciej go uspokoić i chętnie bym ją przepuściła przodem. Problem w tym, że moje chęci lub ich brak tej pani nie interesują. Ona już wykłada zakupy na taśmę, na mnie nawet nie spojrzy. Żadnego: „czy mogę?”, „przepraszam”, „dziękuję”, ani nawet zwykłego uśmiechu. Wydaje się być przekonana, że jako matce z dzieckiem pierwszeństwo jej się zwyczajnie należy i ten przywilej egzekwuje. Problem w tym, że ja też jestem mamą, a mój syn właśnie się obudził i krzywi się, bo mu w sklepie gorąco i chciałby na powietrze. Roszczeniowa mama roczniaka tego nie widzi. Zapłaciła i zadowolona daje dziecku soczek. A ja przestaję się dziwić, że ludzie coraz rzadziej są grzeczni wobec matek z dziećmi, którym opinię psują takie mamy, jak ta napotkana przeze mnie.

Kategoria: Felietony