Wesołe krówki, czyli żywot farmera poczciwego
Na widok „Wesołych krówek” pomyślałam, że znów mamy prostą i niewymagającą grę do zrecenzowania, w którą zagramy z synem od czasu do czasu. Już po pierwszej rozgrywce okazało się, że kanciate minecraft’owe krówki to świetny haczyk na dzieciaki, a dorośli zachwycają się ekonomicznym charakter tej gry. Teraz, po wielu rozgrywkach z dziećmi, wujkami i babciami, mam pewność, że to świetny sposób na rodzinną zabawę.
Proste zasady, sporo zabawy
„Wesołe krówki” to gra o prostych zasadach i z nieskomplikowaną mechaniką. Dedykowana jest jednak graczom od lat 10, gdyż jej ekonomiczny charakter wymaga dalekowzrocznego planowania oraz odpowiedzialnego zarządzania funduszami i dobrami.
Zabawę rozpoczynamy z niewielkim budżetem i możliwością zakupu pięciu przedmiotów. Jako farmerzy możemy zakupić pastwiska, bydło w kilku rozmiarach (od maleńkich cieląt, po ogromne dorosłe okazy), szczepionki, amulety ułatwiające rozmnażanie naszych krów oraz suplementy wspomagające ich wzrost. Rozgrywka składa się z 16 rund, które symbolizują karty z porami roku. Każda karta, zawiera opis wydarzenia oraz liczbę przypisaną do każdej akcji. Poza wydarzeniem, które pozwoli nam powielić zyski w przypadku spełnienia określonych warunków, możemy w rundzie wykonać tylko jedną z czterech czynności: nakarmić lub rozmnożyć krówki, zrobić zakupy lub sprzedać bydło. Przeszkodę w rozwoju stanowią nie tylko finanse, ale też ograniczona liczba akcji, które można wykonać i choć cel gry jest banalnie prosty - zarobienie największej ilości pieniędzy - to dojście do sukcesu nie jest już tak oczywiste.
Dwa warianty gry - dla lubiących zaskoczenie i fanów taktyki
Jeśli lubimy pomóc sobie szczęściem możemy zagrać w wariant podstawowy gry, w którym każdy z graczy wybiera żeton akcji w tajemnicy. Nie wiemy wtedy czy wszystkie osiem karmień będziemy mogli przydzielić naszemu stadu krówek czy też będziemy musieli podzielić się z innymi graczami i nakarmimy np. tylko dwie z ośmiu posiadanych krów. Nam bardziej spodobał się wariant taktyczny, w którym wiemy co wydarzy się w kolejnej rundzie, a żetony akcji gracze odkrywają kolejno, dzięki czemu gra pozwala na dokładniejsze planowanie i reagowanie na ruchy innych graczy.
Czym urzekły nas „Wesołe Krówki”?
Przede wszystkim, słodkie są ich kanciaste kształty i wielkie okrągłe oczy. Gra wygląda świetnie, a liczba żetonów każe nam sądzić, że wciąż jesteśmy lichymi farmerami i nie wiemy jak robi się prawdziwy krowi biznes. Zasady są bardzo proste i przejrzyste (możemy szybko włączyć do zabawy nowych graczy), a jednocześnie gra jest wymagająca i bardzo taktyczna. Nasz, doświadczony w grach, ośmiolatek świetnie sobie radzi w roli farmera i ma sporo zabawy z wymyślaniem nowych sposobów na zwycięstwo. Próbował już szybko tuczyć krówki i od razu je sprzedawać, zachowywać maksymalną liczbę największych okazów do końca rozgrywki, korzystać z lepszych cen gwarantowanych przez karty wydarzeń czy całkowicie je ignorować. Sposobów na sukces jest wiele, a z punktu widzenia rodzica trzeba uwielbiać grę, która sprawia, że dziecko w ciszy główkuje przez całą godzinę rozgrywki i, gdy nadchodzi jego kolej, powtarza wciąż „poczekajcie jeszcze, muszę pomyśleć co będę robił w kolejnych rundach”.
„Wesołe krówki” to gra, która nie zapowiada rewelacji tytułem czy opisem na pudełku, ale już po pierwszej rozgrywce miło zaskakuje. U nas sprawdza się idealnie i jest kolejną grą w naszej kolekcji, do której z chęcią zasiadają gracze w każdym wieku i o różnym stopniu znajomości świata gier.