Nad morzem i w górach

wtorek 8 sierpnia 2017
  • "W górach" i "Nad morzem" to książki obrazkowe od wydawnictwa Babaryba (fot. Ewelina Zielińska)
    "W górach" i "Nad morzem" to książki obrazkowe od wydawnictwa Babaryba (fot. Ewelina Zielińska)
  • "W górach" i "Nad morzem" to książki obrazkowe od wydawnictwa Babaryba (fot. Ewelina Zielińska)
    "W górach" i "Nad morzem" to książki obrazkowe od wydawnictwa Babaryba (fot. Ewelina Zielińska)
  • "W górach" i "Nad morzem" to książki obrazkowe od wydawnictwa Babaryba (fot. Ewelina Zielińska)
    "W górach" i "Nad morzem" to książki obrazkowe od wydawnictwa Babaryba (fot. Ewelina Zielińska)
  • "W górach" i "Nad morzem" to książki obrazkowe od wydawnictwa Babaryba (fot. Ewelina Zielińska)
    "W górach" i "Nad morzem" to książki obrazkowe od wydawnictwa Babaryba (fot. Ewelina Zielińska)
„Nad morzem” i „W górach” to kolejne duże, kartonowe picturebooki od wydawnictwa Babaryba. Choć słowo „kolejne” nie do końca tu pasuje, bo te tytuły nie są przeciętnymi obrazkowymi propozycjami dla maluchów.

„Nad morzem” i „W górach” to książki autorstwa Germano Zullo i Albertine. Na tylnej okładce przeczytamy o nagrodzie jaką otrzymali autorzy, a która, na pewno, nic nie mówi przeciętnemu czytelnikowi. Jednak każdy czytelnik intuicyjnie dostrzeże niesamowite kolory, nietypowe kształty i ciekawą kompozycję. To dzięki nim autorzy otrzymali jedną z najważniejszych nagród w świecie ilustrowanych książek dla dzieci.

Całość jest niby realistyczna. Nie mamy tu uosobionych zwierząt czy niesamowitych potworów, lecz całkiem codzienne sytuacje i uczestniczących w nich ludzi. Tylko, że to co oglądamy w „Nad morzem” i „W górach” jest artystyczną wizją autorów. Moim zdaniem, ten artyzm dominuje nad całością wrażeń. Prędzej spodziewałabym się zobaczyć te obrazy na ścianie jakiejś galerii sztuki naiwnej, niż w książce dla maluchów. O ile dorośli mogą być zachwyceni wysokim poziomem artystycznym ilustracji, o tyle maluch sam oceni czy taką estetykę lubi. Na chwilę obecną, nie są to ulubione książki mojego półtorarocznego syna. Są jednak pod ręką i kształtują zmysł estetyczny domowników przy każdym otwarciu.

Nie zaskoczy nikogo, że mamy tu bohaterów pojawiających się na każdej karcie, o których możemy opowiedzieć tysiące historii. Ciekawe jest to, że nie znajdziemy żadnych podpowiedzi, podpisów z imionami czy opisem postaci. Autorzy pozostawiają nam całkowitą swobodę. „W górach” to zimowe krajobrazy i tłumy turystów. Jest chłopczyk z mamą, który ciągle zadaje filozoficzne pytania, są kosmici przylatujący swoim statkiem, czający się śnieżny potwór, zakochana pary, rodziny z dziećmi i samotni wędrowcy. Zobaczymy ich na stoku, na lodowisku i w wysokich górach. Z kolei „Nad morzem” to wakacyjny wypoczynek w kurorcie. Bohaterowie wypoczywają pływając, bawiąc się na plaży czy zwiedzając muzeum. Obie książki łączy nie tylko szata graficzna, ale i niektórzy bohaterowie. W obu miejscach pojawia się superbohater, fotograf, zaczytany chłopiec i kosmici.

„W górach” i „nad morzem” to książki pełne artystycznego uroku, na które patrzy się z ogromną przyjemnością. To świetna propozycja dla maluchów i przedszkolaków, którzy mając je w swoim domowym księgozbiorze mogą obcować ze sztuką w domowym zaciszu. Snucie historii, ćwiczenie spostrzegawczości i koncentracji, nauka budowania zdań czy pierwszych słów - picturebooki to kopalnia możliwości, a w tym górsko-morskim duecie znajdziemy jeszcze wyjątkową szatę graficzną.

Kategoria: Recenzje książek