Poród z życzeniami spisanymi na kartce

środa 26 czerwca 2013
  • Plan porodu może ułatwić pracę personelowi, a kobiecie zapewnić poczucie bezpieczeństwa (fot. sxc.hu)
    Plan porodu może ułatwić pracę personelowi, a kobiecie zapewnić poczucie bezpieczeństwa (fot. sxc.hu)
Plan porodu to rodzaj dokumentu, w którym kobieta opisuje, jak wyobraża sobie swój poród. Może w nim napisać wszystko: w jakiej pozycji chce rodzić, czy chce by ktoś jej towarzyszył, że życzy sobie jak najdłuższego kontaktu z dzieckiem albo, że nie chce znieczulenia.

Wystarczy spisać nasze życzenia na kartce i wręczyć personelowi szpitala (można też ściągnąć formularz z internetu, albo poprosić o niego w szkole rodzenia). Wtedy ten będzie wiedział czego kobieta chce. Proste? Ale jak to wygląda w praktyce? - Bardzo różnie. Zdarza się, że personel szpitala żartuje sobie z kobiety, która przedstawia plan porodu. Śmieją się, że przyszła z listą życzeń na kartce. Dlatego warto wcześniej sprawdzić szpital. Wystarczy zadzwonić na porodówkę i zapytać, które punkty naszego planu są do zrealizowania, a które nie. Po takiej rozmowie kobieta już będzie wiedziała czego może się spodziewać - mówi Katarzyna Oleś, położna, szefowa stowarzyszenia „Dobrze urodzeni”. - Jak ktoś ma otwartą głowę to będzie zadowolony, że kobieta przychodzi do niego z planem, bo dzięki niemu wie jakiego rodzaju opieki się spodziewa. To powinno ułatwiać pracę, a niestety często budzi opór. Powód? Bardzo trudno przełamać barierę psychologiczną. Do niedawna mówiło się o „służbie” zdrowia, powołaniu i misyjności. Teraz pielęgniarki i położne chcą być przede wszystkim profesjonalistkami. A jeśli ktoś rozumie profesjonalizm tylko jak postępowanie według procedur medycznych, to mamy problem - dodaje.
Który z punktów planu porodu jest najczęściej ignorowany przez lekarzy i położne? Zdaniem Katarzyny Oleś, nacięcie krocza i chęć rodzenia w wybranej pozycji. Często kobieta słyszy „rodziła pani jak chciała trzy godziny, a teraz proszę się położyć”, albo „można u nas rodzić w każdej pozycji. Oprócz ostatniego etatu porodu, oczywiście”. Prawda jest taka, że personel medyczny może obejść wszystkie punkt planu porodu. Pytanie, czy nie lepiej potraktować kobietę jak partnera, być otwartym na jej sugestię, przedyskutować poszczególne prośby. To po prostu ułatwia współpracę obu stronom.
- Podczas porodów w domu kobiety same wybierają pozycję i rodzą jak chcą. Jednak kiedy widzę, że dana pozycja nie służy postępowi porodu to mówię to kobiecie, ale tłumacząc, sugerując, nakłaniając. Chyba, że sytuacja wymaga natychmiastowego działania. Wtedy nie negocjuję, tylko wydaję polecenie, ale każda moja podopieczna jest o tym wcześniej uprzedzona - mówi Oleś.
Najważniejszy jest dialog. Sytuacja idealna to taka, kiedy kobieta przychodzi do szpitala z planem porodu, wręcza go położnej, a ta go czyta i mówi co myśli o każdym punkcie. Tylko skąd pewność, że nasz plan w ogóle ktoś przeczyta. Są szpitale, które standard porodu fizjologicznego wprowadziły i gdzie kobieta jest traktowana jak partner. W wielu kontestuje się to rozporządzenie. I nikt nie przejmuje się, że pacjentka może dochodzić swoich praw na drodze sądowej, kiedy na przykład powie, że chce rodzić w pozycji wertykalnej, a w szpitalu usłyszy, że nie ma mowy. Może, ale większość kobiet tego nie robi.
 

Kategoria: Zdrowie