Silesia Dzieci

Wycieczkę rozpoczynamy z Brennej Leśnicy. Samochód zostawiamy na bezpłatnym parkingu. Stąd możecie wyruszyć również na Trzy Kopce Wiślańskie, o których pisaliśmy tutaj. Tym razem kierujemy się w przeciwną stronę i idziemy szlakiem zielonym (jest drogowskaz na Stary Groń).

Zielonym szlakiem na Stary Groń

Przechodzimy przez mostek nad potokiem Goleszowskim, powoli zaczynamy wspinać się w górę. Po chwili szlak odbija w prawo i prowadzi o wiele węższą, kamienistą ścieżką (uwaga, trzeba zwrócić uwagę na rozwidlenie, mijane przez nas osoby nie dostrzegły znaku na drzewie i szły prosto, musiały zawracać). Ten odcinek jest najtrudniejszy. Wąski, z korzeniami i mocno pod górkę. Wychodzimy na drogę wyłożoną betonowymi płytami, mijamy kilka domów. Przy tablicy na ulicy Tłoczki „teren prywatny” skręcamy ostro w lewo. Dosyć stromą kamienistą drogą kierujemy się do wieży widokowej i bacówki. Całe przejście od parkingu zajmuje nam 1,5 godziny.

Piknik przy bacówce

Poniżej szczytu Starego Gronia (791 m n.p.m.) usytuowana jest 12m wieża widokowa, z której można podziwiać m.in. Dolinę Hołcyny i Brennicy, pasmo Błotnego, Skrzyczne, Orłową, Równicę, pasmo Stożka i Czantorii oraz szczyty Beskidu Śląsko-Morawskiego z dominującą Łysą Górą. W bezpośrednim sąsiedztwie wieży znajduje się bacówka, która jest otwarta i dostępna dla turystów jako schronienie. Jest również kilka stolików z ławkami. Tu robimy sobie krótką przerwę na małe co nieco i regenerujemy siły przed dalszą wędrówką.

Szlakiem Utopca i odpoczynek przy Chacie Grabowej

Kontynuujemy wędrówkę czarnym szlakiem w kierunku Chaty Grabowej. Tu droga jest bardzo przyjemna, wiedzie górskim grzbietem, spacerowo i bez większego wysiłku. Trasa łączy się z „Bajkowym Szlakiem Utopca”. Mijamy kilka drewnianych figur  z postaciami z legend i podań z regionu Beskidu Śląskiego. Po około 45 minutach dochodzimy do schroniska. Tu również znajdziecie tajemnicze postacie w „ogrodzie bajek”. Jest niewielki plac zabaw, dużo ławek i piękny widok na na Trzy Kopce Wiślańskie, Równicę czy Czantorię. Wracamy tą samą trasą.