Poczęciny, czyli z dzieckiem o wierze i seksie

poniedziałek 19 maja 2014
  • Poczęciny miałyby uzmysłowić ludziom, że życie nie zaczyna się w momencie narodzin, lecz już w chwili zapłodnienia (fot. sxc.hu)
    Poczęciny miałyby uzmysłowić ludziom, że życie nie zaczyna się w momencie narodzin, lecz już w chwili zapłodnienia (fot. sxc.hu)
„Oprócz urodzin świętujmy także poczęciny” - proponują organizatorzy II Chrześcijańskiego Marszu w Obronie Życia i Rodziny. Pomysł wydał mi się na tyle ciekawy, że spytałam znajomych rodziców, co o nim sądzą.

Marsz, który przeszedł w niedzielę (18 maja) ulicami Cieszyna zorganizowali ojcowie zrzeszeni we wspólnocie „Nikodem - Mężczyźni w modlitwie”. Ich celem jest m.in. promowanie chrześcijańskiego modelu rodziny i sprzeciw wobec aborcji. Zachęcając do świętowania poczęcin chcą uzmysłowić ludziom, że życie nie zaczyna się w momencie narodzin, lecz już w chwili zapłodnienia i odtąd powinno być chronione. Nie chcę komentować tej delikatnej kwestii. Pomysł świętowania poczęcin wydał mi się jednak ciekawy, nawet bez ideologicznej otoczki. Wszak, skoro oprócz urodzin, świętujemy imieniny, Dzień Matki, Kobiet, Dziecka, Zakochanych i wiele innych okazji, a także pamiętamy o rocznicach ślubu, pierwszej randki albo pocałunku, czy także poczęcia nie powinniśmy potraktować wyjątkowo?

Zapytałam o to znajomych. Od przeciwników pomysłu już na wstępie usłyszałam, że trudno świętować coś, czego daty przeważnie nie da się precyzyjnie ustalić. W takiej sytuacji pomysłodawcy idei świętowania poczęcin proponują celebrowanie ich, symbolicznie, na dziewięć miesięcy przed urodzinami. Ale czy to jeszcze ma sens? Sceptycy uważają, że nie. Podkreślają jednak również, że precyzyjna wiedza, kiedy dziecko się poczęło, też nie zawsze jest wygodna. „Chciałabyś dowiedzieć się, że rodzice poczęli cię w sylwestra?” - zapytała mnie ze śmiechem koleżanka. Już na poważnie dodała, że świętowanie poczęcin byłoby dla niej krępujące, bo oznaczałoby konieczność ujawnienia części ze swojej intymności. „Jak wyjaśnić dziecku, dlaczego danego dnia świętujemy? Pewne tematy trzeba byłoby poruszać z malcem przedwcześnie” - stwierdziła.

Jednak inna moja znajoma, z wykształcenia psycholożka, uznała, że poczęciny to właśnie świetny pretekst do rozpoczęcia edukacji seksualnej malucha. „Atmosfera zabawy stworzyłaby rodzicom możliwość porozmawiania z dzieckiem na luzie o tym, skąd się wzięło na świecie. Najpierw w prostych słowach, przy kolejnych poczęcinach można byłoby informacje uzupełniać” - zaproponowała.
Wykorzystanie poczęcin w tym kontekście pewnie nie do końca spodobałoby się ich konserwatywnym pomysłodawcom. Ale przecież na te same sprawy różni ludzie mogą patrzeć z różnych perspektyw.

A Wam podoba się pomysł świętowania poczęcin?

Kategoria: Felietony