Historia bohaterskiej ryjówki

środa 22 lipca 2015
  • "Ryjówka przeznaczenia" to kolejny komiks dr Tomasza Samojlika, który jest badaczem Puszczy Białowieskiej (fot. Ewelina Zielińska)
    "Ryjówka przeznaczenia" to kolejny komiks dr Tomasza Samojlika, który jest badaczem Puszczy Białowieskiej (fot. Ewelina Zielińska)
  • W tym komiksie nie mogło zabraknąć majestatycznych żubrów (fot. Ewelina Zielińska)
    W tym komiksie nie mogło zabraknąć majestatycznych żubrów (fot. Ewelina Zielińska)
  • Rzęsorki również należą do rodziny ryjówkowatych (fot. Ewelina Zielińska)
    Rzęsorki również należą do rodziny ryjówkowatych (fot. Ewelina Zielińska)
  • Czytelnikom przypadnie do gustu ironiczne poczucie humoru (fot. Ewelina Zielińska)
    Czytelnikom przypadnie do gustu ironiczne poczucie humoru (fot. Ewelina Zielińska)
„Ostatni Żubr” nas zachwycił. A teraz okazuje się, że Tomaszowi Samojlikowi udało się stworzyć więcej komiksów, które edukują i jednocześnie wciągają bez reszty. Przekonaliśmy się o tym na przykładzie „Ryjówki Przeznaczenia”.

„Ryjówka przeznaczenia” jest pierwszą częścią trylogii o ryjówce imieniem Dobrzyk i tajemniczych sprawkach mających miejsce w lesie. Dobrzyka poznajemy w chwili, gdy burczy mu w brzuchu, a jego miękkie serduszko nie pozwala na upolowanie przekąski. Gdy starsze Ryjówki donoszą o obecności w lesie legendarnego Czarnego Nieprzyjaciela leciwy żółw wygłasza przepowiednię, według której Dobrzyk jest tytułową „Ryjówką przeznaczania” i uratuje okolicę przed złymi ludźmi.

Fabuła wciągnie dzieciaki od pierwszej strony. Całość stylizowana jest na epicką opowieść o przeznaczeniu, miłości i walce, a dorośli fani fantastyki znajdą tu sporo nawiązań do klasyków fantastycznego gatunku. Wspaniałe poczucie humoru nagromadzone zostało tu w wielkich ilościach. Warto wspomnieć choćby wciąż burczący brzuch Dobrzyka (ryjówki naprawdę muszą jeść co kilka godzin by przeżyć), gawędzące o „plajstiku” dżdżownice czy ślimak grożący „zaraz… was… dopadnę!”

Mieszkańcy lasu przedstawieni są tu w sposób, w jaki zrobić to może tylko naukowiec. W fabułę wplecionych jest tyle przyrodniczych faktów, i to w tak nienachalny sposób, że będąc rodzicem nie można nie poczuć wielkiej sympatii do autora.
Ciekawym zabiegiem są dwie wersje zakończenia – romantyczna i dla tych o mocnych nerwach oraz strony poświęcone charakterystyce poszczególnych bohaterów. A na zakończenie coś, co rozbawiło nas najbardziej -  seria ilustracji o przygodach ryjówek wzorowanych na plakatach znanych filmów. Dużą zaletą są delikatne mrugnięcia okiem w kierunku dorosłych czy młodzieży - dzięki temu komiks ten z radością przeczyta cała rodzina.  

Twarda oprawa, świetny papier, mnóstwo dodatków, rewelacyjna historia. Jednym słowem: pozycja obowiązkowa dla fanów wielkiej przygody.

 

Kategoria: Recenzje książek