Megawojownicy na arenie
Historia wokół której stworzona została gra nie jest może zbyt zaskakująca, ale sprawia, że oglądającym ją chłopcom błyszczą oczy. Oto grupa wojowników staje na arenie i walczy w pojedynku, gdzie ścierają się wszyscy jednocześnie, a zwycięzca, otrzymujący tytuł megawojownika, może być tylko jeden.
Reguły są proste i każdy zapamięta je po pierwszej rozgrywce. Wybieramy postać, którą będziemy grać, a wraz z nią otrzymujemy określoną liczbę żetonów życia i ewentualne specjalne zdolności oraz karty, które reprezentują działania na arenie. Graczy wystarczy dwóch, choć w wypadku tej gry im nas więcej, tym rozgrywka bardziej pasjonująca, a zwroty akcji zaskakujące.
Każda postać ma inne zdolności, zależnie od rozmiaru inną liczbę żyć i wartość obrony. Dzięki temu każdym wojownikiem gra się inaczej, a gra nie nudzi się nawet po wielu rozgrywkach. Możemy atakować wręcz i z dystansu, a to czy atak będzie udany wynika z rzutu kostką. Rzucanie kośćmi daje sporą losowość co, moim zdaniem, jest zaletą w grach rodzinnych i pozwala każdemu cieszyć się zwycięstwem. Zwycięzcą zostaje ten, który po 7 rundach pozostaje na arenie. W wypadku, gdy graczy pozostało kilku wygyrwa posiadacz największej liczby laurów, które zdobywamy skutecznie atakując innych graczy.
Wszystkie elementy gry zostały wykonane ze starannością: kartonowe figurki stoją solidnie, grę łatwo się składa, a pomysł z areną budowaną z odwróconego pudełka jest rewelacyjny.
Rozgrywka, zgodnie z opisem na opakowaniu, trwa około 30 min, więc nawet młodsi gracze nie powinni mieć problemu z koncentracją w trakcie gry. Dedykowanym wiekiem jest 8+, ale jeśli do gry usiądą dorośli to młodsi, doświadczeni fani planszówek dadzą sobie radę. Polecamy na szybkie rodzinne rozgrywki. Nie tylko dzieci będą się dobrze bawić i kto wie kogo ogłosicie megawojowikiem?
Grę można kupić na stronie wydawnictwa Rebel oraz wygrać w naszym konkursie.