Zainteresować młodzież historią
„Szklane Tarcze” to powieść Marii Szypowskiej wydana przez Zysk i S-ka już po raz czwarty. Nie jest to może świeża, nowoczesna historia, ale ma kilka zalet, które zachęcą do sięgnięcia po nią.
Pierwszą z nich jest autentyczność. Maria Szypowska jest warszawianką, przeżyła koszmar wojny i chodziła tymi samymi uliczkami okupowanego miasta co bohaterowie książki. Świadomość tego faktu w czasie lektury pozwala inaczej spojrzeć na przydługie opisy Zamku Królewskiego i nieco patetyczne rozmowy o patriotyzmie czy odwadze. Zamiast widzieć w tym nachalny dydaktyzm zobaczymy niemal czuły stosunek warszawiaków do ruin zamku i naprawdę szczere poświęcenie sprawie.
Drugą jest język, który ma w sobie coś z tamtych czasów. Świetnie oddaje klimat i czytając możemy poczuć się jak byśmy oglądali stare pożółkłe fotografie.
Trzecią jest temat. Nawet po lekturze będziemy zastanawiać się: „Czy to było takie ważne?”. Zadanie przed, którym staje główny bohater wydaje się z perspektywy dzisiejszych czasów banalne. Ot, zrobić zdjęcia ruin Zamku Królewskiego i dostarczyć je w umówione miejsce. Kilkunastoletni Stanisław zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa jakie niesie za sobą samo wejście na teren Zamku. Podejmuje się jednak zadania bez wahania. Co ciekawe – fotograf taki żył naprawdę. O nim samym niewiele wiadomo, ale część zdjęć, które wykonał jest wciąż historycznym dokumentem.
Dynamika książki sprawia, że czyta się ją z przyjemnością. Wykonanie pozornie prostego zadania rozsypuje się na wiele trudnych etapów. Za każdym razem, gdy bohaterowie są o krok bliżej wykonania, a potem dostarczenia zdjęć, spotykają ich inne trudności i niebezpieczeństwa.
„Szklane Tarcze” to książka dla młodzieży. Nie brakuje w nich wojennej przemocy i śmierci, ale autorka nie epatuje celowo drastycznymi scenami. Okaże się jednak, że śmierć opisana jednym zdaniem wcale nie porusza mniej.
Czytając tę książkę starałam się wejść ponownie w skórę nastolatki nie lubiącej cytatów z Norwida i patetycznych tonów. Myśląc w ten sposób znalazłam kilka przydługich fragmentów, ale książka bezsprzecznie podoba mi się jako osobie dorosłej. Polecam więc – nie tylko fanom historii – od kilkunastu lat wzwyż, bo to dobra i wiarygodna powieść historyczna.