Ciężarna i tabletki. To nie takie proste
Okazuje się, że nie każda ciężarna wie, jak negatywne w skutkach może być zażywanie leków bez konsultacji z lekarzem (fot. sxc.hu)
Siedzę w przychodni, czekam w długiej kolejce na wizytę u lekarza. Obok mnie sympatyczna młoda kobieta. Od słowa do słowa i zaczynamy rozmawiać. Nigdy nie byłam u tej lekarki, więc pytam sąsiadkę, czego się mogę spodziewać.
- Koszmarna baba - słyszę w odpowiedzi. - Myśli, że wszystkie rozumy pozjadała.
Kobieta kontynuuje: - Kiedyś dostałam strasznego ataku duszności, myślałam, że ducha wyzionę. Te ataki się dość często powtarzały, a ja byłam w ciąży, więc musiałam coś z tym zrobić. Wzięłam więc od taty tabletki na pylicę, bo cierpi na nią od lat. Od razu mi pomogły, więc się nimi leczyłam, a kiedy się skończyły przyszłam do lekarki żeby mi przepisała nowe.
- I co? Przepisała? - nie mogłam uwierzyć własnym uszom. - No właśnie, że nie. A jaką mi awanturę zrobiła, że będąc w ciąży biorę tabletki na pylicę. Za głowę się łapała, a dziecko i tak się zdrowe urodziło. To było moje trzecie, więc chyba wiedziałam co robię - mówiła oburzona kobieta.
I tym samym od razu przekonała mnie do pani doktor.
