Mały teatr z wielkim sercem

sobota 16 listopada 2013
  • Aktorzy Teatru Gry i Ludzie mają świetny kontakt z publicznością (fot. alex)
    Aktorzy Teatru Gry i Ludzie mają świetny kontakt z publicznością (fot. alex)
  • "Morskie opowieści kapitana Guliwera" to jedna z propozycji Podwieczorków Teatralnych Teatru Gry i Ludzie (fot. alex)
    "Morskie opowieści kapitana Guliwera" to jedna z propozycji Podwieczorków Teatralnych Teatru Gry i Ludzie (fot. alex)
  • "Morskie opowieści kapitana Guliwera" to jedna z propozycji Podwieczorków Teatralnych Teatru Gry i Ludzie (fot. alex)
    "Morskie opowieści kapitana Guliwera" to jedna z propozycji Podwieczorków Teatralnych Teatru Gry i Ludzie (fot. alex)
  • Aktorzy Teatru Gry i Ludzie mają świetny kontakt z publicznością (fot. alex)
    Aktorzy Teatru Gry i Ludzie mają świetny kontakt z publicznością (fot. alex)
  • Aktorzy Teatru Gry i Ludzie mają świetny kontakt z publicznością (fot. alex)
    Aktorzy Teatru Gry i Ludzie mają świetny kontakt z publicznością (fot. alex)
Teatr Gry i Ludzie znajduje się w budynku starego dworca w Dąbrówce Małej. Jest niepozorny i kameralny, ale przez to bardzo klimatyczny. Słynie z organizowanych co niedzielę Podwieczorków Teatralnych, darmowej herbatki i zajęć przed spektaklami. Postanowiłam sprawdzić czy to wszystko prawda.

Na wejściu, długa kolejka po bilety i duży stół oblegany przez dzieci. Na nim kredkami, kartki, kolorowanki. Ciepło buchające ze znajdującego się obok kominka wprawia w błogi nastrój (co ważne – kominek jest zabezpieczony szeroką ławą chroniącą dzieci przed przypadkowym dotknięciem), podobnie jak aromat kawy unoszący się wokół. Dzieci popijają herbatkę, a pani bileterka raz po raz oznajmia malutkim dzwoneczkiem, że spektakl się zbliża.
Sala teatru pełna. Organizatorzy dostawiają krzesła i wszyscy z niecierpliwością czekają na przedstawienie. Tym razem mają to być „Morskie opowieści kapitana Guliwera”. Kiedy już wszystkie dzieci siedzą na swoich miejscach na scenę z gromkim krzykiem wbiega boso trzech aktorów w pasiastych koszulkach i śmiesznych czapeczkach na głowach. Zaczynają śpiewać, przepychać się i przewracać. Dzieci wybuchają gromkim śmiechem. Potem, obok swojej załogi pojawia się sam kapitan Guliwer, który wyjaśnia wszystkim gdzie i w jakim celu płyną - generalnie chodzi o sprzedaż marchewek. Potem pojawiają się jeszcze mali rycerze i mały król – marionetki, chłop, baba i dziewczynka – aktorzy w karykaturalnych przebraniach i spektakularni ludożercy – aktorzy uwijają się z przebraniami. Mają też świetny kontakt z publicznością: dzieci żywiołowo odpowiadają na wszystkie pytania, wyjaśniają gorączkowo co się stało, gdzie się znajdują albo donośnie informują, że na podłodze statku leży „KASIORA!"
Mali widzowie poćwiczyli liczenie (szczególnie na początku był z tym problem), dowiedzieli się, że warto znać języki obce, aby móc dogadać się np. z takim królem i że na samozatrudnieniu trzeba samemu opłacać ZUS. Na koniec kto chciał, mógł zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z bohaterami bajki. Dzieci wychodziły zachwycone przekrzykując się: „Przyjdziemy tu znów za tydzień?”
Ja również wyszłam zadowolona i pokrzepiona tym, że niskim nakładem finansowym, a przy odrobinie pasji, można stworzyć miejsce, które mimo iż nie ocieka przepychem i drogim wyposażeniem - przyciąga tłumy.

Teatr Gry i Ludzie znajduje się w Katowicach, przy al. Niepodległości 2.

 

Kategoria: Wiadomości