Kup dom swoich marzeń

niedziela 27 listopada 2016
  • "Na sprzedaż" to świetna gra rodzinna od wydawnictwa 2pionki (fot. Ewelina Zielińska)
    "Na sprzedaż" to świetna gra rodzinna od wydawnictwa 2pionki (fot. Ewelina Zielińska)
  • "Na sprzedaż" to świetna gra rodzinna od wydawnictwa 2pionki (fot. Ewelina Zielińska)
    "Na sprzedaż" to świetna gra rodzinna od wydawnictwa 2pionki (fot. Ewelina Zielińska)
  • "Na sprzedaż" to świetna gra rodzinna od wydawnictwa 2pionki (fot. Ewelina Zielińska)
    "Na sprzedaż" to świetna gra rodzinna od wydawnictwa 2pionki (fot. Ewelina Zielińska)
  • "Na sprzedaż" to świetna gra rodzinna od wydawnictwa 2pionki (fot. Ewelina Zielińska)
    "Na sprzedaż" to świetna gra rodzinna od wydawnictwa 2pionki (fot. Ewelina Zielińska)
Uwierzycie, że świat agentów nieruchomości może być fascynujący? My byśmy w to nie uwierzyli, ale graliśmy w „Na sprzedaż” i okazało się, że uwielbiamy licytować domy – te z kartonu i te w kosmosie.

„Na sprzedaż” to niewielka gra od wydawnictwa 2pionki, na którą składają się dwie talie kart oraz żetony pieniędzy. Nim zaczęliśmy rodzinną karierę w świecie nieruchomości moją uwagę przyciągnęło samo opakowanie. To kolejna gra 2pionków, która ma niestandardowe, solidne pudełko zamykane na magnes.

Lektura instrukcji jest krótka, a zasady tak proste, że grę wytłumaczycie nowym graczom w kilka minut, a wszelkie wątpliwości rozwiejecie przy pierwszej rozgrywce. Muszę przyznać, że po przeczytaniu instrukcji nie pałałam entuzjazmem – licytowanie, kupowanie, kolejne licytowanie wydawało mi się banalne i nudne. Jednak po pierwszej rozgrywce byliśmy zachwyceni grą, która okazała się szybka i emocjonująca.

Rozpoczynamy grę z określoną pulą pieniędzy, którą musimy rozdysponować na zakup nieruchomości. Licytujemy tak by zdobyć te jak najlepsze (karty z domkami posiadają wartość od 1 do 30). Mając ograniczoną pulę pieniędzy musimy czasem spasować, dostosować się do współgraczy i wyczuć ich styl gry.

Gdy zakupimy nieruchomości przechodzimy do drugiego etapu rozgrywki, w którym sprzedajemy nasze karty z domami. Na stole układamy losowe czeki (mające wartość od 0 do 15 tys. dolarów) w liczbie odpowiadającej ilości graczy. Czek z najwyższą wartością zgranie osoba, która wystawi na sprzedaż domek z najwyższym numerem. Kartę z nieruchomością każdy gracz kładzie na stół zakrytą i dopiero po odkryciu wszystkich dowiemy się jaką sumę udało nam się zarobić.  

W opisie nie brzmi to tak emocjonująco, ale w praktyce jest niesamowite. O ile nasz siedmiolatek skupiał się bardziej na liczeniu i oglądaniu najfajniejszych domków (ilustracje są świetne), to my od razu wyczuliśmy tu elementy pokera. Obie licytacje wymagają wyczucia współgraczy, ich stylu gry i przewidzenia tego co zamierzają zrobić. Świetnie się patrzy jak z każdą rozgrywką licytacje zaczynają być coraz mniej chaotyczne, a coraz bardziej poważne i ciche.

Gra dedykowana jest graczom od lat 10. Zrozumienie procesu licytacji naszemu siedmiolatkowi zajęło kilka rund i widać, że jego decyzje stają się co raz bardziej przemyślane. O ile dzieci muszą wyczuć trochę tą część ukrytą rozgrywki – kalkulację i próbę przewidzenia poczynań innych, o tyle dorośli łapali zasady w mig.

„Na sprzedaż” to dynamiczna, prosta, ale zaskakująca oferowanymi emocjami gra rodzinna. Dodatkowy wariant, w którym pasujący zostaje z pustymi rękoma sprawia, że emocje sięgają zenitu, a nieco pokerowy charakter sprawia, że jest to bardzo ciekawa propozycja dla młodszych graczy.