Zabawa w detektywa

czwartek 6 kwietnia 2017
  • "Zgubione znalezione" to świetna gra dla dzieci lubiących detektywistyczne zagadki (fot. Ewelina Zielińska)
    "Zgubione znalezione" to świetna gra dla dzieci lubiących detektywistyczne zagadki (fot. Ewelina Zielińska)
  • "Zgubione znalezione" to świetna gra dla dzieci lubiących detektywistyczne zagadki (fot. Ewelina Zielińska)
    "Zgubione znalezione" to świetna gra dla dzieci lubiących detektywistyczne zagadki (fot. Ewelina Zielińska)
  • "Zgubione znalezione" to świetna gra dla dzieci lubiących detektywistyczne zagadki (fot. Ewelina Zielińska)
    "Zgubione znalezione" to świetna gra dla dzieci lubiących detektywistyczne zagadki (fot. Ewelina Zielińska)
  • "Zgubione znalezione" to świetna gra dla dzieci lubiących detektywistyczne zagadki (fot. Ewelina Zielińska)
    "Zgubione znalezione" to świetna gra dla dzieci lubiących detektywistyczne zagadki (fot. Ewelina Zielińska)
Ile razy zdarzyło Wam się przecierać oczy ze zdumienia widząc jak niebywałą pamięć i spostrzegawczość mają Wasze pociechy? Jeśli nie boicie się zostać bez szans, to polecamy Wam „Zgubione znalezione” - grę, w której mistrzami mogą zostać właśnie przedszkolaki.

„Zgubione znalezione” ukazało się w Polsce dzięki wydawnictwu REBEL. To prosta gra z niedługim czasem rozgrywki, w którą może zagrać od dwóch do sześciu graczy. W pudełku znajdziecie 54 duże karty z ilustracjami różnych przedmiotów. Są one różnej wielkości i w różnych miejscach, tworzą na karcie pewien bałagan. Zadaniem graczy jest wcielenie się w rolę detektywa, wyostrzenie swojej spostrzegawczości i przyjrzenie się karcie. Po kilkunastu sekundach należy kartę obrócić na drugą stronę. Pojawił się na niej nowy przedmiot - kto pierwszy odgadnie jaki otrzymuje kartę. Grę wygrywa osoba, która zbierze ich pięć.

Gra dedykowana jest graczom od lat pięciu. Karty podzielone są na sześć grup, które różnią się liczbą przedmiotów, a co za tym idzie, poziomem trudności. Z początkującymi maluchami możemy zagrać w karty najprostsze, a ze starszymi pomieszać wszystkie dostępne w talii. Grę urozmaicają dodatkowe warianty. W jednym z nim gramy „na odwrót”, czyli wskazujemy przedmiot, który zniknął, a w drugim, gdy jeden z graczy zbierze pięć kart, liczymy punkty według poziomów trudności zdobytych kartoników.

Olek od razu zwrócił uwagę na ładne, kolorowe ilustracje oraz grafikę detektywa z lupą na pudełku, która działa na dzieciaki bardzo przyciągająco. Choć do pierwszej rozgrywki zasiedliśmy sceptycznie i, jako doświadczeni gracze, zaczęliśmy od wariantu „na odwrót”, to gra nas szybko utemperowała. Odgadnięcie znikającego przedmiotu w momencie, gdy na kartach wciąż powtarzają się te same misie, okulary i młotki, wymaga niebywałego skupienia. Po całym dniu pracy miałam problem z tą grą. Ośmioletni Olek radził sobie trochę lepiej, ale nie miał szans z tatą. Gra stała się płynna dopiero po powrocie do standardowej wersji.

„Zgubione znalezione” przypomniało mi też jaką niesamowitą fotograficzną pamięć miał Olek w przedszkolu. Kilka lat temu nie mielibyśmy z nim żadnych szans. Teraz, o ile lepiej radzi sobie z obraniem taktyki czy przewidzeniem konsekwencji swoich ruchów, tak po świetnej pamięci pozostały tylko wspomnienia. Jestem pewna, że niejeden rodzic przegra ze swoim przedszkolakiem w tę grę.

Detektywistyczny temat, wesołe grafiki, trening spostrzegawczości i pamięci sprawia, że „Zgubione znalezione” to świetna propozycja dla przedszkolaka, do której chętnie zasiądą pozostali członkowie rodziny.