Dorotka i słowiańskie stwory

czwartek 20 kwietnia 2017
  • "Łauma" to kolejna komiksowa perełka od Kultury Gniewu (fot. Ewelina Zielińska)
    "Łauma" to kolejna komiksowa perełka od Kultury Gniewu (fot. Ewelina Zielińska)
  • "Łauma" to kolejna komiksowa perełka od Kultury Gniewu (fot. Ewelina Zielińska)
    "Łauma" to kolejna komiksowa perełka od Kultury Gniewu (fot. Ewelina Zielińska)
  • "Łauma" to kolejna komiksowa perełka od Kultury Gniewu (fot. Ewelina Zielińska)
    "Łauma" to kolejna komiksowa perełka od Kultury Gniewu (fot. Ewelina Zielińska)
  • "Łauma" to kolejna komiksowa perełka od Kultury Gniewu (fot. Ewelina Zielińska)
    "Łauma" to kolejna komiksowa perełka od Kultury Gniewu (fot. Ewelina Zielińska)
Kultura Gniewu ma specyficzne podejście do młodego czytelnika. Tak jak kiedyś „Opowieści z najdalszych przedmieść”, tak teraz „Łauma”, zafascynowała mojego syna, choć wielu rodziców stwierdziłoby, że to historia nie dla dzieci.

Mamy w "Łaumie" dziecięcą bohaterkę, mamy też niezwykle przyjemne i oryginalne rysunki. Dołożono do tego kolorową okładkę z mrocznym cieniem i opis zapowiadający wspaniałą przygodę w sercu suwalskich lasów. Wszystko zapowiadało się świetnie i, gdy po kilku stronach wypełnionych czarno-białymi przygodami Dorotki dowiadujemy się, że jej babcia „wyszła do lasu, wylała na siebie dziesięć litrów benzyny i odpaliła zapałkę”, na chwilę zamarłam. Dalej trafimy jeszcze na obnażone piersi boginek i tatę, którego relaksuje skręt i zimne piwko...

Na tym kończą się elementy, które mogą wzorowych rodziców zszokować. Może i mnie by zniesmaczyły, gdybym nie weszła w mrok jaćwieńskich legend. Wraz z Olkiem daliśmy się im porwać i wiem, że wszystkie te niedziecinne fragmenty pozwalają przeżyć prawdziwą przygodę i poczuć się częścią tej historii, w której niczego nie przemilczano. Dzięki temu, komiks jest świetną lekturą - zarówno 8-9 latek, nastolatek i dorosły czytelnik mogą świetnie się bawić. Uważam, że „Łauma” jest jak dobry film familijny, na który idziesz z dzieckiem do kina i, zamiast przysypiać, świetnie się bawisz.

A co w „Łaumie” rozbawiło nas tak bardzo?

Przede wszystkim, fantastyczne postacie umieszczone w czarno-białej, nieco kreskówkowej, oprawie autorstwa KaeRela. Choć brak barw początkowo zniechęcał Olka, to przekonał się, że moc ilustracji nie tkwi w kolorze. Odpowiednio poprowadzone kreski potrafią świetnie oddać zarówno humor, jak i grozę sytuacji (a nie brakuje tu jedynych i drugich).

Najbardziej wciąga sama opowieść. Mała Dorotka, wraz z rodzicami, jedzie w odwiedziny do babci. Na miejscu dowiadują się, że staruszka nie żyje, a kilka dni potem odwiedza Dorotkę w snach. Odwiedziny te sprawiają, że dziewczynka poznaje mieszkające w lesie stworzenia i zadziera z tytułową Łaumą. Nie zdradzimy Wam kim są fantastyczne stworzenia z jaćwieńskich wierzeń, ale dla nas - miłośników słowiańskiej mitologii - spotkanie z tymi bohaterami było magicznym przeżyciem. Ujęło nas też połączenie współczesności i wątków codziennego życia dorotkowej rodziny z wydarzeniami ze świata mitycznych bogów i demonów. Autor komiksu pochodzi z tamtych regionów, więc można wierzyć jego opowieściom.

Jeśli nie macie pewności czy to komiks dla Waszych dzieciaków - to, o ile przy ośmiolatkach możecie się wahać, to młodszy nastolatek na pewno nie będzie przerażony samobójstwem babci, które związane było z tradycjami jej wiekowego rodu. Gwarantujemy Wam też, że wszystko kończy się dobrze i to za sprawą muzyki, a demony (w większości) są niezwykle sympatyczne.

Zapraszamy Was do zajrzenia w świat zapomnianych suwalskich wierzeń. I tak sobie myślimy, że przecież na Śląsku też nie brakuje stworów, które mogłyby zagościć kiedyś w dobrym komiksie.

Kategoria: Recenzje książek