Opuszczony dom
Jeśli nie mieliście okazji poznać tych bohaterek wcześniej, to koniecznie zajrzyjcie do recenzji pierwszego tomu serii „Bajka na końcu świata”. U nas zachwytom nie było końca i cała rodzina czekała niecierpliwie na kolejne wieści od Wiktorii i Bajki.
Gdy już zasiedliśmy do lektury drugiego komiksu przeżyliśmy podobną ilość emocji, co przy pierwszym zetknięciu z „Bajką na końcu świata”. Tu również jest wesoło, wzruszająco, tajemniczo i groźnie. Niesamowite, że w trakcie tak krótkiej lektury można tyle przeżyć!
Toksyczny obłok sprawi, że Wiktoria straci przytomność i Bajka będzie musiała zaopiekować się dziewczynką. Dzień przymusowego postoju (bo przyjaciółki są wciąż w drodze do rodziców) przyniesie chwilę na wspomnienia. Retrospekcje, które ukazują nam, co działo się z bohaterkami przed tajemniczym „końcem świata” to dokładnie to, na co czekaliśmy. Teraz już wiemy jak wyglądało życie bohaterek przed katastrofą. W „Opuszczonym domu” pojawi się również jeden z intrygujących bohaterów, którego znamy z pierwszej części.
Jak to w serii bywa - szata graficzna to kontynuacja tego, co znamy z „Ostatniego Ogrodu”. Ponownie zachwyca styl autora, piękna wyklejka i całostronicowe ilustracje z tytułami poszczególnych rozdziałów.
W planach wydawniczych Kultury Gniewu znaleźć już można zapowiedź trzeciej części. „Ożywczy deszcz” wniesie, być może, trochę więcej radości, gdyż w ogólnym wydźwięku historia ta, jest smutna i trudna. Jedynie niekończący się optymizm bohaterek bawi i pociesza.
„Bajka na końcu świata” to jedna z naszych ulubionych przygód, a jej jedyną wadą jest to, że tak szybko się kończy pozostawiając ogromny niedosyt. Trzymamy kciuki za pozytywne zakończenie ich podróży i czekamy z niecierpliwością na kolejne komiksy.