Noworodki pomagają Michałkowi
Zdjęcia maluszków, które na większości zdjęć słodko śpią, zrobiła Mariola Glajcar, specjalizująca się w fotografii dziecięcej i rodzinnej. Wydawnictwo wzrusza nie tylko subtelnością ujęć, ale też celem, dla jakiego powstało. Jest nim zebranie środków na zajęcia rehabilitacyjne, opiekę specjalistów i leki potrzebne pięcioletniemu Michałowi Markowskiemu, u którego rok temu zdiagnozowano śmiertelną chorobę genetyczną, ceroidolipofuscynozę. Z dnia na dzień prawidłowo rozwijający się chłopiec zaczął mieć ataki podobne do padaczkowych, tracił równowagę, przestał mówić. Nadzieją była terapia eksperymentalna w Nowym Jorku, ale dwa miesiące temu rodzice dowiedzieli się, że ich syn nie został do niej zakwalifikowany, ponieważ jego stan jest już zbyt ciężki. - Prosimy, bądźcie z nami, nie zostawiajcie nas, potrzebujemy wsparcia, mobilizacji i siły. Bez Was wszystkich nie damy sobie rady. Dopóki człowiek miał nadzieję i wierzył w tą terapię jakoś się trzymaliśmy, a teraz pozostał tylko ból i strach przed najgorszym… Tak bardzo się boję, że moje ukochane dziecko będzie cierpieć, a my nie będziemy mogli mu pomóc - zaapelowała Małgorzata Markowska, mama chłopca na stronie www.michalekmarkowski.pl, którą prowadzi z mężem Andrzejem.
Na wezwanie postanowiła odpowiedzieć Bielska Wyższa Szkoła im. J. Tyszkiewicza, która wraz z portalem Beskidzkamama.pl, zebrała grupę ludzi i firm, które pomogły wydać kalendarz.
Można go kupić za 30 zł w siedzibie uczelni m.in. podczas Świątecznego Kiermaszu, który odbędzie się 19 grudnia w godz. od 15 do 18, jak również za pośrednictwem portalu: www.beskidzkamama.pl.