Na etykiecie „chronić przed dziećmi” - bzdura

wtorek 17 grudnia 2013
  • Pomysły niektórych mam na zorganizowanie odpowiedniego zajęcia swojemu dziecku są naprawdę kreatywne. Ważne, żeby były również bezpieczne (fot. sxc.hu)
    Pomysły niektórych mam na zorganizowanie odpowiedniego zajęcia swojemu dziecku są naprawdę kreatywne. Ważne, żeby były również bezpieczne (fot. sxc.hu)
Rzecz dzieje się w poczekalni jednego z urzędów. Mnóstwo ludzi i pewna młoda kobieta z dwulatkiem w wózku. Czas oczekiwania – standardowy, jak to w urzędach… niestety. A dziecko coraz bardziej marudne.

Na szczęście jego mama była świetnie zabezpieczona na tę okoliczność. Z miną zwyciężczyni wyjęła z wózka całą reklamówkę zabawek. Spojrzałam na nią z aprobatą. Reklamówka szeleściła, a z jej wnętrza wydobywały się coraz ciekawsze różności. Najpierw było autko, potem misiek, jeszcze później zwykła łyżka stołowa (każdy rodzic wie, że przedmioty codziennego użytku w takich sytuacjach sprawdzają się niezwykle dobrze). Jednak w pewnym momencie zamarłam. Młoda mama wyjęła z reklamówki… tabletkę do zmywarki. Miałam nadzieję, że ta naładowana chemią kostka znalazła się tam przez przypadek i że zaraz usunie ją z zasięgu wzroku swojej pociechy, ale nie, ona… podała ją małemu, który entuzjastycznie zabrał się za jej odpakowywanie. Wówczas kobieta ze stoickim spokojem stwierdziła: - Nie odpakowuj tego, po co, przecież nie ma tu w pobliżu zmywarki…

Czy myślicie, że kobieta nie zdawała sobie sprawy z niebezpieczeństwa grożącego dziecku?
Czy spotkaliście się kiedyś z takim brakiem odpowiedzialności?
 

Kategoria: Felietony