Na początku „Mikołajek” był komiksem!
Po komiks „Mikołajek. Jak to się zaczęło” można sięgać bez obaw. To właściwie „must have” każdego fana serii, bez względu na wiek. A to dlatego, że komiks ten nie jest próbą odświeżenia serii, kolejną adaptacją czy nową wersją próbującą zarobić na kultowym bohaterze. Ten komiks, to pierwowzór, źródło, to pierwsze przygody Mikołajka stworzone przez duet Goscinny & Sempe.
Jak to się zaczęło?
Książkę rozpoczyna krótki wstęp. W nim sam Sempe opisuje początki swej znajomości z Rene Goscinnym, która przerodziła się w wieloletnią przyjaźń i współpracę. Znajdziecie tam też kilka słów od wydawcy opisujących historię narodzin Mikołajka, który początkowo był bohaterem komiksowych historyjek ukazujących się w gazecie.
Moc humoru w kilku kadrach
Niemal 30 krótkich komiksów rozbawi do łez i dzieci, i dorosłych. Każdy z nich mieści się na jednej stronie i przedstawia humorystyczną scenkę w 10-12 kadrach. Spotkacie na nich znanych Wam dobrze bohaterów takich jak: rodzice Mkołajka, jego babcia, sąsiad i koledzy. Co wydarzyło się u fryzjera, dlaczego mama nie chce, by Mikołaj czytał książki i czy Mikołajek lubi kino? Tego dowiecie się z lektury komiksu.
Piękne wydanie dla prawdziwych fanów
„Mikołajek” ma już 60 lat i wydawnictwo ZNAK postanowiło odpowiednio uhonorować tę kultową postać. Twarda oprawa, duży format, a w środku mięsisty, matowy papier i mnóstwo światła. Wyjątkowo przemyślany układ tego komiksu sprawia, że poza niezwykłym humorem książka cieszy też oko i stanowi prawdziwą gratkę dla wielu wielbicieli dobrej książki.