Dla wszystkich uczniów ocena w górę
Mikołaj Pawlak z okazji Dnia Dziecka zaapelował do wszystkich nauczycieli o podniesienie ocen na świadectwach szkolnych o jeden stopień. Taki prezent „będzie rekompensatą za trudy niezawinione przez dzieci, wsparciem przed powrotem do normalnej nauki, rodzajem promocji przy wystawianiu świadectw szkolnych. A dla uczniów, którym grozi powtarzanie tej samej klasy na następny rok – swoistą amnestią lub zachętą na przyszłość” - czytamy w liście Rzecznika Praw Dziecka.
Co na to minister edukacji narodowej?
Pomysłu nie poparł. Na poniedziałkowej konferencji Dariusz Piontkowski podkreślił - Ocena końcowa obejmuje nie tylko okres pandemii, ale cały rok szkolny. Chciałbym więc, żeby uczniowie byli sprawiedliwie, obiektywnie oceniani przez nauczycieli i oby te oceny były jak najlepsze. Rzecznik Praw Dziecka nie zamierza się poddawać. W rozmowie z Polsat News mówił, iż w czasie nauki zdanej trzeba wykazać się dozą „ruchomości”. Zapowiedział, iż poruszy tą kwestię z ministrem edukacji narodowej.
Nauczyciele przeciw
Pojawiły się liczne głosy nauczycieli, które nie popierają pomysłu Mikołaja Pawlaka. Twierdzą, iż wielu uczniów celowo bagatelizowało zdalną naukę, a ich wcześniejsze oceny również pozostawiały wiele do życzenia. Na Fb Protestu z Wykrzyknikiem możemy przeczytać „To, co proponuje Rzecznik Praw Dziecka, uważamy za niewychowawcze, niesprawiedliwe i niezgodne z prawem oświatowym. Wzmacnia też napięcia narosłe wokół ocen szkolnych i wypacza istotę oceniania. Przecież ocena nie jest nagrodą czy karą, nie może być prezentem od rzecznika na Dzień Dziecka. Jest poświadczoną przez nauczyciela informacją i trudno wymagać, aby to była informacja fałszywa.” Nauczycielski Protest z Wykrzyknikiem zaznacza również, że warto wprowadzić automatyczną promocję do następnej klasy. Dzięki temu tzw. „zaginieni uczniowie”, którzy podczas pandemii wypadli z systemu edukacji będą mogli zgodnie z prawem zostać klasyfikowani.