Gdy przyśnią się smoki
„Smoki” to trzecia z serii gier od wydawnictwa Nasza Księgarnia. Poprzednie gry to „Sen” oraz „Kruki”, a wszystkie trzy tytuły łączy niesamowicie klimatyczny styl ilustracji autorstwa Marcina Minora.
Słodkich snów
„Smoki” to prosta gra karciana. Zadaniem graczy jest stworzyć możliwie najprzyjemniejszy sen złożony z sześciu kart. By osiągnąć ten cel musimy dążyć do tego, by przed nami wykładać jedynie te karty, które mają niską wartość liczbową. W talii znajdziecie po cztery karty z dziesięciu rodzajów. Świetnie, że karty o najniższej wartości to ilustracje przyjemne i łagodne, a te o największej prezentują mroczniejszy klimat. Dzięki temu fabuła, ograniczona do jednego właściwie zdania, urasta w wyobraźni młodszych graczy do rangi magicznej przygody.
40 kart - tysiące możliwości
Proste dobieranie kart i liczenie punktów to zadanie z którym, według informacji z pudełka, poradzą sobie już sześciolatki. W rodzinnym gronie w „Smoki” gra z przyjemnością także nasz pięciolatek. Dzięki temu, że zasady przewidują wiele sposobów na osiągniecie celu, a jeden z nich wiąże się ze sporą losowością, nieraz gracz potencjalnie mający mniejsze szanse może okazać się zwycięzcą.
Kruczy krąg
„Kruczy krąg” to ulubiona karta wśród młodszej części graczy. Potrafi nieźle namieszać i zmusza najtęższe strategiczne umysły do szybkiej weryfikacji swoich planów. Muszę przyznać, że balans między losowością, a strategią został tu fajnie zachowany. Gra trzyma w napięciu, a krótkie rundy nie pozwalają się nudzić. W naszym przypadku gra doskonale sprawdziła się w rodzinnym gronie, ale jest też świetną opcją dla dorosłych karciarzy. I nie da się ukryć, że to najpiękniejsza gra jaką mamy na półce.