Najważniejsza lekcja, jaką otrzymałam od swojego dziecka

czwartek 26 maja 2022

Edyta Rakoczy-Kostecka, mama 16-letniego Filipa

W momencie narodzin Filipa nasz świat wywrócił się do góry nogami. Tym bardziej że praktycznie cała ciąża przebiegała bez problemów, a komplikacje, której pojawiły się na kilka tygodni przed rozwiązaniem i konieczność przeprowadzenia cesarskiego cięcia, niespodziewanie postawiły nas w zupełnie nowej sytuacji. Początkowe przerażenie szybko przerodziło się jednak w działanie i walkę o to, aby nasze dziecko miało jak najlepsze życie. A to wiązało się m.in. ze stawieniem czoła systemowi, który często nie jest dla nas przyjazny. W jakiś sposób to nas uratowało przed pogrążeniem się w morzu rozpaczy.

Te wszystkie lata przede wszystkim nauczyły mnie cierpliwości, której wcześniej mi brakowało. Wszystko miało być na już. Wychowując dziecko z zespołem Downa, nie jest to możliwe. W tym przypadku najważniejsze jest podążanie za jego możliwościami i potrzebami. Zmieniamy swoje życie pod kątem Filipa i chociaż czasami jest to trudne, to razem z nim staramy się dostrzegać piękno w małych rzeczach i osiągnięciach. To, co kocha Filip i to, co jemu sprawia przyjemność, takie jest także dla nas. Dzięki temu spotkaliśmy się m.in. z gwiazdami sportu i muzyki. Dla Filipa nie ma rzeczy niemożliwych.

Najważniejsze jest dla nas to, żeby był szczęśliwy: mógł realizować sportowe pasje związane z pływaniem, przeczytać książkę, która go zainteresuje, korzystać z możliwości, jakie daje internet, samodzielnie zrobić zakupy. Pielęgnujemy te jego najpiękniejsze cechy. W ten sposób staramy się prowadzić nasze dzieci, aby potrafiły one sobie same radzić w różnych sytuacjach, dziś i w przyszłości, bo każdy wiek niesie ze sobą jakieś inne wyzwania. Nie wiemy, co będzie z naszymi dziećmi, kiedy będą dorosłe, dlatego przede wszystkim skupiamy się na tym, co jest tu i teraz, chcąc wyposażyć je na przyszłość w niezbędną widzę oraz umiejętności.

Strony

Kategoria: Felietony

Zobacz także