Eksplozja witamin w śląskich szkołach [ZDJĘCIA]
Śniadanie to najważniejszy posiłek, daje moc i energię na cały dzień. Jeśli jest prawidłowo skomponowane, poprawia koncentrację, daje siłę do nauki i zabawy. Dobrze wiedzą o tym dzieci z klasy II d ze SP 67 w Katowicach, które odwiedziliśmy w Dniu Zdrowego Śniadania. – Zatańczyły witaminy, już wesołe maja miny – zaśpiewały na początek dzieci, a następnie z entuzjazmem opowiadały, o tym, że dzień bez pięciu porcji warzyw, owoców i soków to dzień stracony. Miały też okazję dowiedzieć się od jednej z mam, a jednocześnie specjalistki, bo właścicielki sklepu warzywnego, jak rozpoznać czy oferowane na straganach warzywa i owoce są świeże i co zrobić, aby tę świeżość zachowały jak najdłużej.
Potem, na specjalnie przygotowanym straganie, kupowały, płacąc zabawkowymi pieniędzmi, produkty do przygotowywania sałatek i kanapek. – Moja mama często robi w domu sałatki i ja je wszystkie bardzo lubię. Sama nigdy jeszcze nie robiłam – mówi Basia Kopacz, którą zastaliśmy podczas krojenia owoców. Na sałatkę owocową zdecydowali się też Olek Winkler i Paweł Kozubek. Wspólnie przygotowali mix owoców w dodatku pięknie udekorowanych. Przygotowująca kanapki z ciemnego pieczywa z białym serkiem i warzywami Jokasta Sośnierz wyznała, że z jarzyn lubi tylko ogórka i kalafiora, ale jej mama Joanna liczy, że taka lekcja zdrowego odżywiania pomoże jej przekonać córkę, że warto też popróbować innych rzeczy. Inni rodzice, którzy z zaangażowaniem pomagali w obieraniu i krojeniu produktów też mają nadzieję, że ich dzieci nie tylko przekonają się do jedzenia zdrowych rzeczy, ale także zachęcą do pomagania w przygotowywaniu posiłków w domu. – Ja dodatkowo liczę, że dzieciaki nauczą się trafnego dobierania produktów, a także gospodarowania pieniędzmi, które mają do wydania – mówi Jolanta Pietrzyk, która na klasowy stragan przywiozła ze swojego sklepu w Chorzowie Batorym 10 kg marchewki, 10 kg jabłek, z których powstał sok, oraz kilkanaście kilogramów innych owoców i warzyw, a z nich powstały różnorodne, apetyczne sałatki, od których uginały się klasowe ławki. – Nie spodziewałam się, że dzieciom aż tak bardzo spodoba się taka lekcja. Jestem pełna podziwu, bo pracują z ogromnym zaangażowaniem. Może dzięki temu śniadania, które przynoszą do szkoły będą teraz bardziej urozmaicone, bo nie raz zdarzyło mi się widzieć, jak jedzą kanapki z czekoladą – mówi Katarzyna Strycharz, wychowawczyni klasy i inicjatorka klasowego śniadania.
Efekty swoich starań dzieciaki i ich rodzice ocenili natychmiast. Największym powodzeniem cieszyły się sałatki owocowe i świeżo wyciskane soki, najmniej chętnych było na sałatkę marchewkowo-jabłkową.