Gondola niepotrzebna, czyli niemowlak w spacerówce

czwartek 20 marca 2014
  • W spacerówce maluch może się czuć równie dobrze jak w gondoli (fot. kod)
    W spacerówce maluch może się czuć równie dobrze jak w gondoli (fot. kod)
Utarło się, że do spacerówki przenosi się dziecko już siedzące, około półroczne. Tymczasem w takim wózku wygodnie może podróżować nawet noworodek.

Mój syn urodził się pod koniec grudnia i na pierwsze spacery jeździł w głębokim wózku po swoich kuzynach. Niestety, okazało się, że wysłużony pojazd zaczął szwankować, a ja musiałam kupić nowy. Ponieważ syn miał już dwa miesiące, zaczęłam się zastanawiać, czy warto inwestować w wózek z gondolą, którą pojeździłby jeszcze maksymalnie około czterech miesięcy. Tym bardziej, że właśnie końca dobiegał bardzo ciepły luty i nadchodziła wiosna. Przy tak wysokich temperaturach maluch nie wymaga przecież aż takiej osłony, jaką daje mu gondola. Zaczęłam rozglądać się po osiedlu i zauważyłam, że nie tylko ja wpadłam na pomysł wożenia niemowlęcia w spacerówce. Mam, które się na to zdecydowały, spotkałam całkiem sporo. Pewnego dnia zagadnęłam jedną z nich, którą jeszcze kilka dni wcześniej widziałam z gondolą. Wyjaśniła, że zrezygnowała z niej ze względu na jej ciężar i dodała, że spacerówką o wiele wygodniej się manewruje. Dlatego i ja postanowiłam od razu zainwestować w wózek spacerowy, który posłuży mi kolejne trzy lata. Nie mogła to być, oczywiście, tania „parasolka”, tylko solidna spacerówka z dużymi, amortyzowanymi kołami i siedziskiem, które rozkłada się do pozycji leżącej, bo tylko w takiej może podróżować niepotrafiący siedzieć maluch. Zwróciłam też uwagę na przekładaną rączkę, bo w wielu spacerówkach istnieje możliwość podróżowania dziecka wyłącznie przodem do kierunku jazdy, a niemowlę, ze względów bezpieczeństwa, powinno być zwrócone przodem do mamy. Do środka włożyłam też odpowiedni śpiworek zwany również „miękką gondolą”. W efekcie mam wózek co najmniej o połowę tańszy niż ten „dwa w jednym” i, co ważne, dużo lżejszy. Łatwo zapakuję go do bagażnika i pojadę latem na wakacje, bez konieczności zastępowania go turystyczną „parasolką”. Ale takie rozwiązanie polecam wyłącznie mamom, które rodzą wiosną lub latem. Jesienne i zimowe maluchy lepiej będą się czuły osłonięte od wiatru i mrozu w tradycyjnej gondoli.

Kategoria: Felietony