Absurdalne upory
Na jakiś czas zostawiłam ten temat i faktycznie robiłam, tak jak chce – jedną i tę samą fryzurę, żeby poczuła, że jest ważna, że decyduje o sobie, ale kiedy po jakimś czasie znów spróbowałam zachęcić do innego uczesania – znów reakcja była dość gwałtowna - kategoryczne nie, ucieczka z pokoju i naburmuszenie. Nie wiem czy wobec takiego uporu nie powinnam być bardziej stanowcza, żeby dziecko nie miało poczucia dominacji, z drugiej strony nie chcę naruszać jej obszaru, żeby nie zaburzyć jej poczucia własnej wartości. Gdzie są granice?
W córce budzi się niezależność i własny gust. To czas, kiedy dziecko próbuje różnych rzeczy, np. forsowania swojego zdania, ale też przedstawiania racjonalnych augmentów typu: „kucyk jest wygodny, bo sama mogę go poprawić”.
Córka chce mieć na coś wpływ. Proszę zastanowić się, o czym może samodzielnie w domu decydować, w jakich sytuacjach jej zdanie jest respektowane, kiedy Pani pozwala jej na wyrażenie własnego zdania, lub zasięga jej opinii. Może ten kucyk, to jedyna dziedzina, w której jej zdanie jest ważne i jedyna sytuacja, którą sama kontroluje. Być może jednak prawda leży w zupełnie innym miejscu. Może jakaś idolka, ważna dla niej osoba, autorytet - nawet równolatek, nosi podobną fryzurę i dlatego jest obiektem naśladowania.
Proszę spróbować umówić się z córką na to, kiedy i jak będzie się czesać. Inaczej mówiąc, zawrzyjcie umowę, zupełnie tak, jak dorośli, w taki sposób, żeby córka była jej pełnoprawną stroną.
Godny podkreślenia jest fakt, że zastanawia się Pani, gdzie leżą granice, jak nie zdominować dziecka. To dowodzi Pani zaangażowania i uważności. W rozmowie z córką, proszę mówić, czego Pani od niej oczekuje, ale okazywać to zaangażowanie, podkreślać, że to, czego ona chce, też jest ważne. Być może takie wyznanie spowoduje, że córka nie będzie już czuła się w obowiązku zaznaczać swojej autonomii, skoro rodzice sami chcą jej trochę tej wolności dać.
Iwona Hildebrandt*
*Psycholog z pracowni badań psychologicznych „Twój Balans”