Cola i paluszki zalecane przez lekarza

czwartek 10 sierpnia 2017
  • Zdarzyło sie Wam leczyć dzieci colą? (fot. foter.com)
    Zdarzyło sie Wam leczyć dzieci colą? (fot. foter.com)
Nie pozwalacie dzieciom jeść śmieciowego jedzenia? A co powiedzielibyście, gdyby lekarz zalecił im picie coli i jedzenie słonych paluszków? Okazuje się, że zdarzają się sytuacje, gdy te niezbyt zdrowe przysmaki mogą być stosowane jako swego rodzaju lekarstwo.

Mój syn złapał wirusa, powodującego biegunkę i wymioty, czyli przypadłość potocznie zwaną grypą jelitową. To nie tylko męcząca, ale i niebezpieczna choroba, bo może prowadzić do odwodnienia. Dziecko traci nie tylko płyny, ale i rozpuszczone w nich elektrolity, m.in. sód i potas. W dodatku, z powodu mdłości wiele chorych maluchów nie chce pić zapisanych przez lekarza preparatów z elektrolitami i konieczny staje się pobyt w szpitalu, pod kroplówką.

Także mojemu niespełna dwulatkowi nie sposób było wytłumaczyć, że powinien wypić malinowy specyfik. Smak leku bezbłędnie wyczuwał nawet w ulubionej herbatce i pluł nią na odległość.

Radę przyniósł mój mąż, od koleżanek z pracy. Doświadczone mamy podpowiedziały mu, że ich dzieciom w takiej sytuacji lekarz zalecił... picie coli i jedzenie słonych paluszków. Myśląc, że to mit, zapytałam o opinię pediatrę. Lekarka potwierdziła jednak, że cola (odgazowana), dzięki zawartości kwasu fosforowego zatrzymuje biegunkę, zaś sól na paluszkach jest źródłem sodu. Przyznała, że wiele dzieci łatwiej przekonać do tych smakołyków, niż do lekarstw, dlatego podczas jelitówki można, a nawet warto na nie pozwolić. W przypadku mojego syna wystarczyły i na szczęście obyło się bez szpitala.

Kategoria: Felietony