Pozwólmy dzieciom wierzyć w cuda

poniedziałek 21 grudnia 2015
  • Dla dzieci wiara w cuda jest ważnym elementem świąt. Dzięki niej przeżywają je oni zupełnie inaczej niż dorośli (fot. sxc.hu)
    Dla dzieci wiara w cuda jest ważnym elementem świąt. Dzięki niej przeżywają je oni zupełnie inaczej niż dorośli (fot. sxc.hu)
Boże Narodzenie to niezwykły czas. Dzieci kojarzą go głównie z przynoszącym prezenty Mikołajem, Aniołkiem bądź Dzieciątkiem. Moment pojawienia się prezentu pod choinką wywołuje u nich olbrzymie emocje. Jest to magia, której w dorosłym życiu brakuje. Czy zatem warto uświadomić dziecku, że Dzieciątko nie istnieje?

Marta, mama sześcioletniej Hani, uważa, że wiara w Mikołaja i Aniołka  powinna trwać tak długo jak to tylko możliwe. – To świąteczna magia, która wywołuje uśmiech na ustach dzieci. Nie wolno ich tego pozbawiać – przekonuje. - Wiem, że trzeba będzie w końcu powiedzieć córce prawdę, tym bardziej, że Hania jest w pierwszej klasie i ostatnio usłyszała od pani w szkole, że Mikołaj nie żyje i jest w niebie. Zszokowało mnie to. Na szczęście Hanka jej nie uwierzyła – dodaje Marta. Iza, mama czteroletniego Wojtka twierdzi, że jest to równoznaczne z odbieraniem naszym pociechom dzieciństwa. - Wojtek ma w przedszkolu kolegę, któremu rodzice od zawsze powtarzali, że Aniołki i Mikołaje to bzdura. A to tylko mały chłopiec, któremu naprawdę nie byłoby wstyd wierzyć w to, w co wierzą wszyscy jego rówieśnicy. To smutne – mówi Iza.

Prędzej czy później każde dziecko odkryje jednak, że prezenty kupowane są przez rodziców. Czy przestanie wtedy wierzyć? Nie jest to wcale takie oczywiste. - W zeszłym roku przyjaciółka mojej siedmioletniej córki powiedziała jej, że Mikołaja nie ma, a prezenty kupują dziadkowie – wspomina Kasia. - Ola zastanowiła się i stwierdziła, że to nie możliwe, bo przecież „jej babcia nie umie latać”. W tym roku sama próbowałam jej powiedzieć, że to my kupimy podarunki, ale usłyszałam tylko, że „nie mielibyśmy na to tyle kasy” – śmieje się Kasia. Wygląda więc na to, że dzieci, nawet te starsze i domyślające się prawdy, po prostu chcą wierzyć. I może nie warto im w tym przeszkadzać.

Ola, mama siedmioletniej Nikoli, zastanawia się jednak czy to jest fair. – Boję się, że moja córka, będzie miała nam za złe, że nie powiedzieliśmy jej prawdy i straci do nas zaufanie – mówi Ola.
Takich wątpliwości nie ma Dobrusia, mama jedenastoletniego Mikołaja: - Dzieci nie tracą zaufania do rodziców tylko dlatego, że ci przez jakiś czas utrzymują je w przekonaniu, że to wszystko jest takie magiczne. Wiadomość o tym że to my kupujemy prezenty nie spada na dziecko jak grom z jasnego nieba, ono się zazwyczaj zaczyna po prostu domyślać i jest to naturalne, tak było w  przypadku mojego syna.

Iwona Hildebrandt, psycholog z Pracowni Badań Psychologicznych Twój Balans uważa, że warto wierzyć i podsycać w innych wiarę w magię świąt, Mikołaja czy Dzieciątko. - Wierzmy tak długo, na ile tej wiary nam wystarczy i na ile jej potrzebujemy – mówi. Dzieciństwo ma swoje prawa, a na zderzenie się z rzeczywistością przyjdzie jeszcze czas. Nie można zbyt wcześnie odzierać dziecku świata z magii. Dopiero w wieku szkolnym, kiedy dziecko zaczyna weryfikować prawdziwość słów dorosłych, można spróbować powiedzieć dziecku prawdę. – Pamiętajmy przy tym, by rozmowa była spokojna i ciepła. Wytłumaczmy mu, dlaczego zwlekaliśmy z tą rozmową, a kiedy emocje już opadną powspominajmy różne wesołe sytuacje, w których to np. Mikołaj miał buty identyczne jak tata – radzi Hildebrandt. - Niech moment zamknięcia tego rozdziału ma swoje radosne i wesołe brzmienie - dodaje.

Siadając przy wigilijnym stole, łamiąc się opłatkiem i patrząc na uśmiechnięte buzie naszych dzieci, pamiętajmy, że czasem i my – dorośli także potrzebujemy szczypty magii, bo z nią jest nam po prostu przyjemniej.

Kategoria: Porady ekspertów