Rodzina w czasie pandemii. Co robić, by skutki izolacji nie były dotkliwe
Od kilku miesięcy trwa nauka zdalna. Ponadto wciąż obowiązują znaczne ograniczenia w kontaktach społecznych - dzieci nie mogą spotykać się w bawialniach, teatrach, kinach, rzadziej się odwiedzają, bo ryzyko zachorowania na koronawirusa jest wciąż bardzo duże. Ta sytuacja trwa już kilka miesięcy, co nie jest bez znaczenia dla psychiki dziecka.
Mózg, który potrzebuje towarzystwa
Mózg człowieka jest bardzo wyczulony na bodźce napływające z otoczenia. Część z nich ma kluczową rolę w rozwijaniu samooceny, samodzielności oraz innych kompetencji interpersonalnych. Takich znaczących bodźców dostarcza nam między… kontakt z ludźmi. Z punktu widzenia neurobiologii, komunikacja i przebywanie w otoczeniu innych osób nie tylko wpływa na poprawę jakości relacji, ale daje też kluczową wiedzę na temat nas samych. Te naukowe obserwacje dają nam wiele cennych implikacji do codziennego życia. Mózg dziecka jest szczególnie głodny kontaktów i relacji. W przypadku izolacji pogorszeniu ulegają różne obszary życia, w tym spadek nastroju, niechęć do codziennych obowiązków, trudności w kontroli emocji. Obecna sytuacja stanowi wyzwanie dla nas wszystkich – jak zapewnić dziecku kontakty rówieśnicze w dobie wirtualnego świata?
Gry oknem na świat
Gry komputerowe dla wielu dzieci stanowią jednocześnie okazję do kontaktów rówieśniczych. Pamiętajmy jednak o tym, że relacja graczy jest najczęściej spłycona, funkcjonalna (dotyczy jednej aktywności) oraz statyczna. Głównie uwaga skupia się na grze, która w przebiegły, a jednocześnie niezauważalny sposób wchłania naszego nastolatka. Konstrukcja gier komputerowych to często przemyślany mechanizm, który pod kątem psychologicznych mechanizmów motywacji i nagrody stanowi pułapkę dla młodego, chłonnego mózgu. Częste zbieranie punktów, kolejne etapy gry, bonusy – to trafnie skonstruowana strategia budująca zaangażowanie. Dzieci mają trudność w odraczaniu gratyfikacji - to oznacza, że przede wszystkim doceniają te nagrody, które są na „tu i teraz”. Zatem o wiele bardziej cieszą się z wirtualnych monet, które zbierają podczas piętnastominutowej rozgrywki, niż z wizji wyjazdu do wesołego miasteczka, który zaplanowany jest za 3 miesiące. Ponadto środowisko graczy stanowi zwartą i pod pewnymi względami – homogeniczną grupę. Zatem im mniej zrozumienia dziecko uzyskuje „na zewnątrz” w realnym świecie, tym bardziej zatapia się w wirtualną grupę znajomych, o podobnych zainteresowaniach i podobnym poziomie niezrozumienia przez otoczenie.
Złoty środek
Jak zapewnić dziecku optymalnie rozwojowe środowisko w okresie pandemii? Przede wszystkim – zacznijmy od analizy własnego grafiku i planu dnia. Szczególnie w czasie izolacji i dużych zmian ważna jest jakość relacji, a nie ich ilość. Nie przeliczajmy zatem spędzonego czasu z dzieckiem na odrabianiu lekcji, sprzątaniu, przywoływaniu do wykonywania codziennych obowiązków. Zdrowie psychiczne i równowaga emocjonalna świetnie uzupełniają się podczas codziennych czynności, które jednak nie są kojarzone z obowiązkami i pracą. Zorganizujemy zatem wieczór gier planszowych, grę miejską po domu, wspólny seans filmowy lub gotowanie. W tym czasie nie przypominajmy dziecku o nieodrobionych zadaniach i bałaganie w pokoju. Ciekawym sposobem na zmianę perspektywy i odzyskanie równowagi psychicznej dla całej rodziny jest tzw. spacer uważności. Polega on na wprowadzeniu treningu pełnego skupienia podczas spaceru lub wycieczki. Najczęściej w trakcie takich aktywności dużo rozmawiamy, lub myślimy o przyszłych zadaniach, które nas czekają. Spacer uważności jest treningiem na tu i teraz – podczas wycieczki ustalamy czas – np. 10 -15 minut, podczas których nie rozmawiamy ze sobą, nie zajmujemy się innymi tematami, tylko maksymalnie skupiamy się na otaczającej nas przyrodzie. Wsłuchujemy się w dźwięki, wyłapujemy różne zapachy, kolory, kształty. Z tej części spaceru każda osoba zabiera też ze sobą pamiątkę – np. liść, kamyk lub gałązkę. Zabieramy w ten sposób część swojej „uważności” do domu.
Papierek lakmusowy emocji
Jedna z podstawowych zasad pracy z dziećmi dotyczy… zadbania o siebie. Każdy nasz stres, złość czy lęk są odczuwane przez dziecko, nawet na poziomie nieuświadomionym. Jeśli wracamy do domu przemęczeni, z bagażem problemów dnia codziennego, nie będziemy w stanie konstruktywnie reagować na emocje dziecka. Nasza złość i przemęczenie odbijają się na relacjach z podopiecznymi – kiedy z kolei czujemy większy spokój i równowagę, automatycznie odzyskujemy zasoby cierpliwości i przypływu energii. Ważne zatem, aby w okresie izolacji domowej i ograniczonych kontaktów, zadbać również o siebie. To punkt wyjścia do budowania relacji całej rodziny.
*Autorka artykułu jest psychologiem dziecięcym, terapeutą, właścicielem szkoły Lucky Mind.