Kto mieszka za meblami? Książka 6-latniej Poli
Gdy usłyszałam o książce „Kto mieszka za meblami” byłam bardzo sceptyczna. Nietrudno zrobić z sześciolatka gwiazdę i pozornie wybitne dziecko. Któż nie zna wspaniałych prac uczniów i przedszkolaków tworzonych po nocach przez rodziców. Tu jednak mamy sytuację całkiem odwrotną. Widać, że na każdym etapie powstawania tej publikacji najważniejsza była twórczość Poli i jej „antystrachowy” charakter.
Oswoić lęki
O tym skąd wziął się pomysł na książkę możecie przeczytać tutaj. Sama fabuła jest świetna i ma szansę wesprzeć dzieci w oswajaniu ich lęków. Książka powstała przy konsultacji z psychologiem dziecięcym. Dzięki temu możemy mieć pewność, że nawet najbardziej strachliwi czytelnicy poradzą sobie z oswojeniem tych beboków. Poza samą lekturą najmłodsi będą mieli okazję trochę pokolorować, a nawet narysować swojego potwora i to w dwóch wersjach (tak, jak zrobił to bohater książki): strasznej oraz ze śmiesznymi dodatkami.
Poskromić dziecięcą twórczość
Najbardziej zastanawiało mnie ile z oryginalnej opowieści Poli znajdzie się, tak naprawdę, w książce. Wiadomo było, że przejdzie ona przez niejedną korektę, niezbędne będą też ilustracje. Edytorsko książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie! Tekst jest krótki, prosty, bardzo przyjemny w odbiorze. Z ręcznego pisma autorki opracowano font, który pojawia się w tekście, a rysunki jej potworów uzupełnione zostały przez ilustratorkę Karolinę Jonc Buczek. Dzięki temu Pola jest pełnoprawną autorką książki, która została jedynie profesjonalnie przygotowana dla czytelników.
Spełnione marzenia
„Kto mieszka za meblami” to świetnie dopracowany projekt i książka, po którą naprawdę warto sięgnąć. Nawet jeśli nie boisz się już beboków będziesz się świetnie bawił. Jestem pozytywnie zaskoczona tą książką, która w każdej warstwie jest całkowicie profesjonalna - ładna, oryginalna, mądra i przemyślana.